wtorek, 11 października 2011

Kurcze pieczone (całe)



Od jakiegoś czasu chodził za mną kurczak. Taki soczysty, ale chrupiący zarazem. Przyszła niedziela, a więc czas jedynego dnia w tygodniu w którym gotuję dla siebie i moich dziewczyn (co prawda zdarzają się wypadki przy pracy w ciągu tygodnia, ale są tak niezmiernie rzadkie, że nie warto o nich mówić) i nastała okazja do wcielenia w życie mojego planu. Jak postanowiłam - tak zrobiłam. Musicie mi jednak wybaczyć, bo zdjęcie nie wygląda zachęcająco, ale uwierzcie mi na słowo - "kuczak" jest pyszny i dokładni taki jak chciałam ...


potrzebne:

- 1 cały kurczak
- 2 cebule (najlepiej szalotki)
- 1 marchewka
- 1 papryka
- koperek
- przyprawa do kurczaka
- oliwa (ale może być też olej)
- ser camembert


wykonanie:

- bierzemy kurczaka (myjemy) i smarujemy go przyprawą do sera
- wstawiamy na godzinę do lodówki
- na brytfankę wylewamy około łyżki oliwy (oleju) i rozsmarowujemy ją na całości
- po godzinie wyciągamy kurczaka i władowujemy mu do brzucha pokrojoną w plastry szalotkę, pokrojone w słupki marchewkę i paprykę
- kurczaka kładziemy w brytfance
- na wierzch kładziemy pokrojony w plastry camembert
- całość posypujemy koperkiem
- pieczemy około 45 minut w 220 stopniach




PS

(dla wyjaśnienia - to spalone dookoła kurczaka to cebula i reszta marchewki która została, bo nie zmieściło się już do kurczaka - zapomniałam, że w takiej temperaturze i po takim czasie zostanie tylko wiór :P - wybaczcie ;P )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz